PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



16 stycznia 2010

RAMESHWARAM SOLAR ECLIPSE

Rameshwaram to niewielkie miasteczko z 500 letnią tradycją pielgrzymkową. Położone jest na wyspie, a jedyne połączenie z lądem prowadzi przez most Indiry Gandhi. Bynajmniej nie jest tu spokojnie, ale miasto ma swój niepowtarzalny klimat. Wzdłuż głównych ulic ciągną się hotele i domy pielgrzymkowe. Codzienne obrzędy i modły, miliony pielgrzymów, święte krowy i mnóstwo wegetariańskich restauracji i sklepików sprzedających pamiątki stanowi raczej atrakcję niż jest męczące. Pierwszego dnia mieliśmy problem z noclegiem, ale w końcu mamy świetny pokój z widokiem na świątynię z jednej i na ocean i koniec Indii z drugiej.

Przyjechaliśmy tu na zaćmienie słońca – pierwsze widoczne w tym roku, najdłuższe w trzecim milenium czyli międdzy 2001, a 3000 rokiem. Tutaj zdaje się niewielu o tym wie. Rano nawet mieliśmy wątpliowści czy na pewno będzie to zaćmienie ;). Na szczęście zaczepił nas przemiły Pan z Mumbaiu i uświadomił, że zacznie się dopiero o 11:40. W mieście żadanych informacji, ani filtrów żeby oglądać zaćmienie.
Zobacz wszystkie fotki z Rameswaram

Postanowiliśmy czegoś poszukać, bo Bartek miał tylko jeden filtr polaryzacyjny i... wyszliśmy prosto na trzech chłopaków wyposażonych w świetny sprzęt. Bartek od razu ich zaatakował i okazało się, że nie tylko mogą odsprzedać jeden filtr, ale są fotoreporterami z trzech głównych gazet indyjskich. Aparaty mieli dokładnie takie jak nasz, ale obiektywy dużo lepsze. Pogadaliśmy, wymieniliśmy się mailami i może będziemy w kontakcie na jakąś wspólną wystawę? Byłoby super i trzeba przyznać, że mamy szczęście... zaćmienie właśnie się zaczyna wszystko potrwa do 15, więc przed nami cały dzień atrakcji. Liczę na jakieś fajne nagranie z zaskocznymi ludźmi, ale czasem mogę się zdziwić – przecież to Indie...
Zobacz wszystkie fotki z Indie solar eclipse

Ach, zapomniałabym napisać, że skończyła się pauza i przespaliśmy kolejny nowy rok. Pauza to ten hinduski 12 miesiąc czyli nasz grudzień. Skończył się wczoraj i nawet udało się nam zarejestrować, że jest święto, bo przed domami pojawiły się kolorowe rysunki z nampisami Happy Pongal. Wieczorem o 22 ulice wyludniły się i wszyscy poszli spać. Przed północą ze świątyni zaczęły dobiegać hałasy i całą noc do rana słychać było coś na kształt życzeń.
Od Indie solar eclipse

Już po zaćmieniu – było niesamowicie chociaż spodziewaliśmy się zapadnięcia ciemności, a tak się nie stało. Człowiek taki niedouczony – teraz wiemy, że ciemność to tylko jak jest zaćmienie całkowite, a nie obrączkowe. Ten dzień był bardzo interesujący. Bartek szybko się dogadał i biegaliśmy z chłopakami reporterami wokół świątyni i wewnątrz, byliśmy nawet na dachu. Dzięki temu zaćmienie było bardzo interesujące – z naszych wyobrażeń o kompozycji zdjęć nic nie wyszło, bo trzeba się było zdecydować: zaćmienie albo świątynia. Poza tym nie zrobiło się całkiem ciemno i wielu ludzi nawet nie zauważyło, że coś się dzieje. Dlatego mamy rewelacyjne zdjęcia z pokazywania zaćmienia przez filtr, kupiony od chłopaków. Zainteresowanie było ogromne. Niektórzy byli naprawdę zdumieni, aż się za głowę łapali i nie ma się co dziwić, bo na zewnątrz nie było prawie żadnej różnicy. Indie są cudowne...
Od Indie solar eclipse

Od Indie solar eclipse

Od Indie solar eclipse

a jutro jedziemy 18km od miasta na najdalej wysunięty cypelek – taki nasz hel – który jest już tylko 33km od Sri Lanki. Na końcu wyspy jest tzw. most Adama, łańcuch raf, i łach piachu, który praktycznie dzieli ocean tworząc naturalne połączenie Indii i Sri Lanki – podobno głębokość to tylko kilka metrów – przekonamy się jutro.

3 komentarze:

J.K. pisze...

Kibicuję Wam cały czas; myślałam ,że wszystko co ciekawsze za nami ,a tu masz..... faktycznie ,natura Wam sprzyja . Że znaleźliście się akurat tam w czasie tego rzadkiego zjawiska to Wasze szczęście .Macie super ciekawe materiały ,ciekawe ,jak je wykorzystacie .
Łapcie jeszcze obrazy i wrażenia ,bo już tak mało czasu Wam zostało .Pozdrawiam Was - Obywatele Świata!:))

Anna Bucholc pisze...

No nie jesteśmy aż takimi farciarzami - przyjechaliśmy specjalnie na zaćmienie - Wojtek to zaplanował przynajmniej rok wcześniej ;)

Anonimowy pisze...

Super, że mogliście to zaćmienie zobaczyć właśnie z Indii. W Polsce można było oglądać tylko przez chwilę i to wcześnie rano, a w dodatku trzeba było mieć dobry sprzęt...