PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



04 sierpnia 2008

Chitwan Park

KRÓLEWSKI PARK NARODOWY CHITWAN zajmuje nisko położoną dolinę pomiędzy łańcuchami górskimi Śiwalik i Mahobharat. Są tu dwie rzeki Narajani i Ropti. Obszar parku zalicza się do najbogatszych przyrodniczo terenów Azji. Do końca lat 40 teren był słabo zaludniony. Obecnie mieszka tutaj lud Nara Tharu, którzy uodpornili się na miejscową odmianę malarii.
Według wersji urzędowej malarię na tych terenach wyeliminowano,
a w celach zaludnienia wycięto część lasu. Kiedy zwiększyła się liczba ludności pojawił się problem kłusownictwa. Trzebiono szczególnie nosorożce. W 1966r. było ich tylko ok. 100 szt. W 1973r. ustanowiono na tych terenach park narodowy i za pomocą wojska udało się zapanować nad kłusownictwem. Obecnie wg miejscowej ludności jest tu ok. 700 szt. nosorożcy, 150 szt. tygrysów, i ok. 50 szt. dziko żyjących słoni i niedźwiedzi himalajskich. Do parku można się wybrać jeepami, na słoniu lub piechotą, np. na tygodniowy wypad
z przewodnikiem.
Szczególną atrakcją Parku Chitwan jest safari na słoniach. Zwierzęta zamieszkujące dżunglę są bardzo płochliwe. Słoń natomiast wydala bardzo silną woń, która tłumi woń ludzi siedzących na jego grzbiecie. Dlatego też, jadąc na słoniu mamy największe szanse zobaczyć inne zwierzęta z bliska.
Na terenie Królewskiego Parku Narodowego Chitwan prowadzona jest hodowla słoni i krokodyli. Od 1979 r. urodziło się tu 71 słoni i jest to jedyne takie miejsce w Nepalu. Hodowla krokodyli znajduje się po drugiej stronie rzeki Narajani. Gariale były na wyginięciu, założono więc sztuczną hodowlę, z której dorosłe osobniki są wypuszczane na wolność. Jest to jedyny gatunek krokodyli niegroźnych dla człowieka i żywiących się jedynie rybami. Hodowla w Chitwan to jedyna taka hodowla na świecie.

Anna Bucholc prosi o komentarze:

Brak komentarzy: