PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



22 marca 2010

W MARCU JAK W GARCU

Cały zeszły tydzień rehabilitowaliśmy nasze kręgosłupy w Busku Zdroju (o którym pisałam już w zeszłym roku) i na pewno jeszcze raz w kwietniu odwiedzimy Willę Naturę. Żeby robić to wszystko co lubimy robić to niestety, ale trzeba ćwiczyć mięśnie kręgosłupa, a nie gnuśnieć przed komputerem - tak jak ja teraz ;). W każdym razie po tygodniowym pobycie w sanatorium jesteśmy wykończeni, ale mamy mocne postanowienie stosować się do zaleceń i może nawet ćwiczyć trochę w domu ;).
Turnus zakończył się w sobotę i z racji tego, że pogoda była już całkiem wiosenna, a nawet (jak się później okazało) letnia, postanowiliśmy rozpocząć sezon rowerowy.

Po włamaniu do piwnicy nasze rowery są u Ali i Piotra, więc poza krótką przejażdżką wyszła też sponatniczna impreza w ogrodzie. Zostaliśmy zaproszeni na pyszny obiad, a upał był taki, że siedzieliśmy w podkoszulkach i okularach przeciwsłonecznych. Wieczorkiem w ramach naszych spotkań kinowych - klubu 'na chybił - trafił' obejrzeliśmy 'Spotkanie'.
W niedzielę wcześnie rano ruszyliśmy na narty - 6 osób: Madzia, Anka, Lucek, Grześ i my. W Krakowie pogoda była ładna, ale zanim dojechaliśmy do Rohacy Grzesiek zarobił mandat, a na niebie pojawiły się chmury. Tyle razy tam byliśmy, a nawet nie przypuszczałam, że tam wyżej nad wyciagiem jest tak ładnie.
Zobacz inne fotki z Západné Tatry

Nie zdobyliśmy żadnego szczytu, bo wiało jak w kieleckim, ale wyszliśmy na tyle wysoko żeby sobie fajnie zjechać. Szkoda tylko, że na górze pojawiła się gęsta mgła i zaczęło padać. Zjechaliśmy do wyciągu i kupiliśmy karnet na kilka zjazdów, ale po godzinie padał taki deszcz, że nawet najbardziej wytrwałym by się odechciało. Wycieczka została zakończona w gorących źródłach, ale nie było rzucania się na śnieg, bo starczyło go tylko do nacierania ;). Nie da się ukryć, że w weekend przyszła wiosna...

Brak komentarzy: