PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



20 maja 2012

MAJOWA PIECZONKA NA ROWERZE Z NURKOWANIEM

Sobota była tak intensywna, że w niedzielę musieliśmy odpocząć ;). Z samego rana popędziliśmy na warsztaty nurkowe z pływalności. Doskonałe ćwiczenia - Bartek najładniej z całej grupy wisiał w wodzie głową w dół (to wcale nie jest takie łatwe), a mnie udało się przez chwilę płynąć żabką do tyłu! Po omówieniu wszystkich błędów w Krakenie, makabrycznie spóźnieni pojawiliśmy się w Owczarach i ruszyliśmy silną grupą rowerową do Ojcowa.
Trzymaliśmy niezłe tempo szczególnie pod koniec wycieczki, bo Agnieszka opowiedziała nam o kawie z i irlandzką nutą i cieście z truskawkami ;). Do tego było jeszcze wyśmienite wino porzeczkowe i cała grupa w siódmym niebie.
A to jeszcze nie koniec. Upojeni dobrym początkiem podzieliliśmy się na dwie grupy (damsko-męską), rozpaliliśmy ognisko i przygotowaliśmy pieczonkę. Potem piekliśmy kiełbaski, a kiedy pieczonka dojrzała objedliśmy się do granic nieprzyzwoitości i w blasku ognia opowiadaliśmy sobie o gwiazdach sącząc wino.

2 komentarze:

Nomad pisze...

Porzeczkowe wino, musi być niezłe. Hmm... mam porzeczki na ogrodzie. A z czarnych, czy czerwonych? A ja też ogniskowałem w sobotę i też na rowerze na Mogielnicy z widokiem na tatry :)

Anna Bucholc pisze...

z czerwonych chyba - kolega robił. Widziałam filmik - ciągle pod wrażeniem jakości z tej małej kamery ;)