PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



18 kwietnia 2012

ŁOŚ

Wychodzę sobie przed dom (bo wewnątrz nie mamy zasięgu) zaczynam gadać przez telefon i nagle co widzę? ŁOSIA! No rewelacja ;))) Nazwiemy go Zocha ;) Matko, jaki słodziak, jak toto chodzi śmiesznie, te nóżki takie chude, nieporadne... - od dziś jestem zdecydowaną fanką łosi...
p.s. mamy już numer domu
p.s.2 no nie... jest wieczór, a pod naszym balkonem inny łoś! Większy i z włosami wokół szyi i wszystko jasne po południu Zocha, a wieczorem Franek, a latem urodzą się małe łoszaki ;)- w porównaniu do Łomianek przystanek Alaska się chowa! Ja zawsze chciałam zobaczyć łosia, a tu proszę dwa jednego dnia i to właściwie bez wychodzenia z domu! Łoś po łacinie nazywa się ładnie: alces alces i lubi pływać. Pod wodą może przebywać do 50 sekund, a ja już mam nowe marzenie: chcę zobaczyć nurkującego łosia!

2 komentarze:

Nomad pisze...

Nie, no. Nazwę ulicy to sami nadawaliście? Pasuje do Was jak ulał.

Anna Bucholc pisze...

no nie tak całkiem sami ;) z wymyśleniem nazwy ulicy wcale nie jest tak łatwo. Ogłosiliśmy nawet konkurs, ale nazwa musi być spójna z nazwami w okolicy i trzeba mieć poparcie 'radnego', a potem jeszcze Burmistrz musi się zgodzić na specjalnym posiedzeniu. U nas jest bardzo fajnie, bo z Podróżnej wjeżdża się w Turystyczną, a z Turystycznej prosto w Wędrowców. Nazwę wymyśliła Madzia, bo pierwotnie miała być Podróżników (też Madzi pomysł), ale ta Podróżna za blisko i nie chcieli się zgodzić. Teraz za to mamy takie pytania: Wągrowców? Węgrowców? Pani a jak to się pisze? ;)