PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



18 lipca 2011

W ŚWIECIE CZYSTYCH LUDZI

4 ogniska i 2 imprezy temu wyruszyliśmy w jedną z naszych większych podróży - w świat glifów, niwelatorów, miksokretów, terraway'ów i wielu innych nowych pojęć i wartości, które musimy zrozumieć, żeby podejmować właściwe decyzje. Tak... budowa to wielka przygoda. Codziennie 10 godzin pracy w brudzie i pyle - ale za to z pięknym widokiem z każdego okna i balkonu. Od kilku dni męczymy się z podbitką. Na płaskim dachu poszło błyskawicznie, ale wole oko nas dobiło. Płaszczyzna naszego dachu jest wygięta niewspółmiernie do możliwości desek, więc rzeźbimy tak sobie już od trzech dni odcinek 6m i wczoraj przekroczyliśmy połowę! W rezultacie oboje wyglądamy jak z kręgu piekieł - kiedy wracamy do świata czystych ludzi i wysiadamy w centrum Warszawy - widzę naszą odmienność w ich oczach ;). Na szczęście portier wciąż nas wpuszcza do Arturowego mieszkania...

4 komentarze:

Nomad pisze...

A to wy Sami to robicie? Dokumentujecie budowę? Potem fajnie zobaczyć jak było, a jak jest.

Anna Bucholc pisze...

Trochę sami - na tym etapie dla nas wszystko nowe. Z wnętrzami nie ma problemu, płytki, malowanie, meble, ale zewnętrzne prace to nowina. Teraz podbitka potem elewacja drewniana - to będzie wyzwanie. Słabo dokumentujemy bo nam sił brakuje, a dziś na domiar złego chyba zalaliśmy silnik w kałuży...

Nomad pisze...

Ja bardzo żałuje, że jak robiłem remont i urządzałem ogród, to nie robiłem wielu zdjęć.

Anna Bucholc pisze...

Ja też żałuje...