PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



25 sierpnia 2010

FRANCJA

Po przejechaniu 2300km z zimnych, wietrznych Niemiec przenieśliśmy się na południe Francji. Pierwsze cztery dni spędziliśmy nad Oceanem na czterogwiazdkowym kempingu tuż przy plaży (zachodnia Francja). Później przejechaliśmy 500km w kierunku morza odwiedzając przy okazji średniowieczne Carcasonne. Pierwotnie ruiny stanowiły budulec dla nowo budowanego miasta. Przed całkowitą zagładą uratował je Eugène Emmanuel Viollet-Le Duc odtwarzając miasto tak, że wygląda jakby w ogóle nie było zniszczone. Carcasonne jest wpisane na listę Unesco. Wygląda bajkowo.
Zobacz inne fotki z Francja - Leucate

Francja pachnie lawendą. Jest uroczo - małe śliczne domki, zadbane ogrody, pyszne wino, sery i oliwki. Tutaj wszystko jest mniej oficjalne, nieskomplikowane. Takie doskonałe miejsce do życia. Francja to mój nr 2 - zaraz po Rumunii.
Zobacz inne fotki z Francja - Leucate

W Leucate wieje Tramontana - północno-zachodni silny wiatr wiejący wzdłuż Pirenejów. Płytki etang jest doskonały do nauki, pogoda o tej porze roku zawsze dopisuje - czyli doskonałe warunki dla początkujących windsurferów. Pierwsze dni były leniwe - plażowanie, ćwiczenie manewrów na lekkim wietrze i narzekanie, że nie wieje mocniej. Sami sobie wykrakaliśmy. Wczoraj powiało - podobno słabo jak na tutejsze możliwości i dziś boli mnie każdy fragment ciała. Czuję wszystkie mięśnie. Nogi i ręce mają się już lepiej po pływaniu w morzu, ale rano myślałam, że nie dam rady wstać z łóżka ;). Bartek złamał maszt, obtarliśmy sobie stopy i cieszymy się, że dziś znowu 'nudny' dzień. Od jutra ma wiać, ale tym razem będziemy przygotowani. Sprzedaliśmy mój stary żagiel i kupiliśmy nowy - mniejszy. Nieco większy niż ten, na którym pływałam na Fuercie, ale zdecydowanie mniejszy i mniej sztywny niż poprzedni. Bartek też ma mniejszy żagiel i nowy maszt - damy radę!
Zobacz inne fotki z BARCELONA

W niedzielę przy okazji odbierania Asi z lotniska zwiedziliśmy Barcelonę. Było miło, aż do powrotu do auta kiedy okazało się, że szyba została wybita. Na szczęście poza szybą straty niewielkie - skradziono plecak z wodą i kanapkami, który ktoś nieopatrznie zostawił na siedzeniu ;(.

1 komentarz:

marko pisze...

To zawsze było i jest ciekawe miejsce do zwiedziania i nie tylko, chociaz ostatnio niepokojace staja się pomysly rzadzacych z cyklu zakaz noszenia burek arabskich kobiet czy ostatnie wydarzenia zwiazane z deportacją romow.