PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



14 lipca 2010

SLOT ART FESTIVAL - LUBIĄŻ 2010

Z Gdyni pojechaliśmy do Wrocławia na jeden z koncertów z Brave Festival. Niezbyt udany wypad, ale i tak po drodze do Lubiąża. Wieczorem, dotarliśmy na pole namiotowe i zostaliśmy zaatakowani przez setki krwiożerczych komarów, dzięki czemu błyskawicznie rozstawiliśmy namioty. Pałac Opata i budynki zakonne, na terenie których odbywa się festiwal, są tak duże, że jak podkreślał wielokrotnie przewodnik, Wawel zmieściłby się tu 2,5 raza ;). To chyba największa ruina, jaką widziałam. Obiekt przeszedł w ręce prywatne w 1989r. i do tej pory zebrali tylko środki na wymianę dachu i renowację dwóch sal. Reszta nie pamięta już czasów świetności, ale może dzięki temu jest jeszcze bardziej klimatycznie.
Zobacz inne fotki z Slot Art Festival 2010

Slot to 140 warsztatów o przeróżnej tematyce od robienia grotów i noży, poprzez naukę śpiewu, rysunku, pisania secenariuszy, jazdy na monocyklu, reportażu, decoupagu i robienia biżuterii z filcu do nauki pływania na desce. Do tego wykłady, konkrsy i zabawy. Masa kafejek ukrytych w różnych częściach pałacu i wieczorne koncerty. Na terenie obowiązuje całkowity zakaz picia alkoholu, a we wszystkich pomieszczeniach zakaz palenia papierosów - nie muszę wspominać, że bardzo nam się to podobało. Mieliśmy duży problem z wyborem warsztatów dla siebie, szczególnie, że sami prowadziliśmy warsztat z wolontariatu w Indiach i siłą rzeczy nie mogliśmy w tym czasie być w innej grupie. Na szczęście warsztaty były podzielone na 3 tury. Zwyciężyło hobby związane z fotografią i zapisaliśmy się na 'eggart- czyli zdjęcie w jajku'. Niestety nie przyznano funduszy na jajka, więc została zabawa ze zdjęciem w pudełku, czyli camera obscura ;). Zabawa była przednia - zdjęcia wyszły nam fajne i dowiedzieliśmy się jak technicznie zrobić zdjęcie w jajku, a nawet w orzechu ;). Niestety nasze fotki zostały do ostatniego dnia - była wystawa - a my musieliśmy wyjechać, ze wzgledu na stan zdrowia. Upały w dzień, ziąb w nocy, emocje związane z mundialem i duża ilość mówienia spowodowały , że musieliśmy wracać do domu. Szkoda. Ostatniego dnia udało nam się zaliczyć ciekawy wykład Wojciecha Zięby o Sprawiedliwym Handlu i jego żony Alicji Kajak - Zięby, która spędziła 10 lat w Afryce niosąc pomoc medyczną w czasie wojny w Burgundii oraz Pigmejom w Kamerunie.

1 komentarz:

Nomad pisze...

Ależ Wy jesteście aktywni.