Dzień w Kathmandu zaczynamy o 8.30 (znowu nieprzytomni), szybkie śniadanie (znowu styropian z pasztetem) i długie oczekiwanie na przewodnika. Po wstępnych ustaleniach i opłacie w wysokości 2000 rupii wyruszamy na miasto. Jestem zachwycona – przewodnik mówi świetnie po angielsku.
STUPA BOUDHANATH
Najważniejsza stupa buddyjska – jeśli chce się być prawdziwym buddystą trzeba choć raz w życiu pomodlić się tutaj. Wieczorami jest tu bardzo mistycznie. Szczyt Stupy symbolizuje 13 stopni osiągnięcia nirwany. Można osiągać kolejne stopnie jeśli postępuje się tak jak Budda. Po osiągnięciu 13 stopni dochodzi się do kwiatu lotosu, który symbolizuje czystość. Jeśli dalej żyje się zgodnie z wiarą osiąga się szczyt Stupy (złotą koronę) i można być jak Budda, ale nie można być Buddą. Stupa ma też charakterystyczny znak – oczy wolności oraz górne oko symbolizujące mądrość i dolne, które pyta kim jesteś, kim byłeś i kim będziesz. Stupa stoi na kilku koncentrycznie ułożonych coraz wyższych tarasach układających się we wzór potężnej mandali. Podstawę otacza 108 wizerunków bóstw i 147 nisz z młynkami do modlitw. W okolicy Stupy mieszka 14 tys. Tybetańczyków i jest ok. 50 klasztorów. O sytuacji w Tybecie przypomina tu napis na jednej ze ścian: „Stop kiling in Tibet”.
Zobacz inne fotki NEPAL, KATHMANDU |
PASUPATINATH
To najważniejsza świątynia hinduizmu. Jeśli ktoś chce prawdziwie wyznawać hinduizm musi przynajmniej raz w życiu się tu pomodlić. Niehindusom oczywiście nie wolno wejść do świątyni Śiwy, więc oglądamy tyle ile się da. Śiwa jest końcem i początkiem wszystkich rzeczy. Objawia się m.in. jako Bhajrawa (okrutny), Mahadewa (wielki Bóg) i Paśu Pati (pan zwierząt). Ma 5 twarzy, 4 ręce i 3 oczy, w rękach trzyma trójząb, a jego rumak to byk – prastary symbol płodności. Przez cały rok Śiwa jest czczony pod postacią lingi (fallusa). Świątynia pochodzi z 1696r., ale przed wielkim pożarem stała tu już 300lat wcześniej.
Zobacz inne fotki NEPAL, KATHMANDU |
Anna Bucholc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz