PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



08 stycznia 2010

PROJEKT FILM - szkoła plemienna

Wczoraj po południu dostaliśmy scenariusz, zdążyliśmy porozmawiać 15 min, Wojtek zaproponował zupełnie inną wizję i zanim się obejrzeliśmy nadszedł czas wyjścia do szkoły. Na miejscu okazało się, że dzieci i nauczyciele dokonali cudu i w jedno popołudnie zdążyli przygotować wszystkie sceny i dialogi. Z naszej propozycji zrezygnowaliśmy od razu i przeszliśmy do nagrywania. Sami byliśmy zaskoczeni jak szybko udało się wszystko dopracować. Dzieci były skoncentrowane i zdyscyplinowane - po kilku godzinach udało się wszystko nagrać, pomimo bariery językowej. Przy okazji zwiedziliśmy też wioskę plemienną, w której zostały nakręcone sceny plenerowe. Dzisiaj od rana praca wre - Bartek przekonfigurowuje systemy komputerowe Rasty, Wojtek szkolił z blogowania, a ja pracowałam z Omeną nad skracaniem filmów i katalogowaniem oraz poprawianiem zdjęć. Teraz podzieliliśmy się na role i Wojtek pojechał do szkoły na spotkanie z nauczycielami na temat nowoczesnych metod kształcenia, a my siadamy do montażu filmu dla szkoły. Jutro czeka mnie ciężka praca szkoleniowa z zakresu montażu - szkolić się będą pracownicy Rasty i nauczyciel ze szkoły. Musimy się wyrobić do popołudnia,bo później zdecydowanie idziemy na Chembra Pick ;). Zdjęcia obrabiam w każdej wolnej chwili więc może przed wyjazdem z Rasty uda mi sie zamieścić wszystkie ;)). Idzie bardzo opornie - najwieksze problemy mam z kasowaniem, bo podobają mi się wszystkie, które zrobiliśmy, ale jest ich za dużo...

teraz zdjęcia z Kumbli, a później może świeta i sylwester: KUMBLA

7 komentarzy:

Danuta Olchowska-Kubik pisze...

widać ze jesteście tam potrzebni, to miłe.Aniu wspaniale dostosowałas sie urodą do tamtejszych dziewcząt, tylko Panowie jeszcze nie nagrali mocniejszych kolorów. zycze powodzenia w pracy
danuta

Nomad pisze...

Jak robisz te zdjęcia 3D. Statyw i przesuwasz aparat, czy dwa aparaty na rozstaw oczu? Ja kiedyś miałem dwie przycięte i sklejone Smieny i robiłem slajdy 3D.

Nomad pisze...

Oglądnąłem wszystkie zdjęcia, aż mnie głowa rozbolała od zezowania i natłoku wrażeń. Kiedyś tam, dawno z powodu takich opowieści zacząłem czytywać tego bloga. Dzięki, toż to lepsze od Discovery czy NG. A kolory tam Marsjańskie. Wszystko takie czerwonawe. Nawet trawa.

J.K. pisze...

Prawdziwy kolorowy zawrót głowy!Czekałam na te zdjęcia i nie zawiodłam się .I jak cudownie aktywni jesteście,niespokojne duchy !:)))

Anna Bucholc pisze...

Ojoj, ale miło. Bardzo, bardzo dziękuję. Faktycznie tutaj nie ważne co się cyknie, ale wygląda wspaniale. Z tym zezowaniem na 3D to super, że widać. Pierwszy pomysł był skleić aparaty, ale Bartek posiedział w necie i kupiliśmy obiektyw 3D - ma trochę wad, bo można robić tylko pion i zdjęcia wychodzą ładne tylko kiedy jest naprawdę jasno, ale i tak rewelacja. Bardzo pozdrawiam i zawsze z niecierpliwością czekam na komentarze - tutaj stało się to szczególnie ważne - to nasza pierwsza tak długa wycieczka i chociaż jest świetnie to tęsknimy i prawdę mówiąc odliczamy już dni do powrotu.

Anonimowy pisze...

Niespokojne duchy to mało powiedziane :) to są ekstremalnie zakręcone niespokojne duchy...

Anonimowy pisze...

Z niecierpliwością czekam na Wasz powrót i opowieści o przeżyciach, spotkanych ludziach...