Pierwsza stolica niepodległego królestwa Tajskiego o pięknej nazwie 'wyrastająca ze szczęścia' do dziś pozostaje symbolem złotego wieku tajskiej kultury. Zabytki zostały odnowione dzięki pomocy UNESCO, teren ogrodzono i nazwano parkiem historycznym. Obejmuje 72km2 i nie ma co zwiedzać pieszo. Warto za 3zł. wypożyczyć rower, a cień drzew pozwala przeżyć nawet 40 stopniowy upał (oczywiście w południe należy się sjesta w jednej z licznych knajpek oraz masaż przy powiewie z wiatraka). Najbardziej magicznym miejscem był dla mnie oddalony o 2km od murów miejskich Wat Saphan Hin. Z niewielkiej świątyni ostał się tylko 12,5m Budda, ale klimat jest tu niepowtarzalny. Świątynia została wzniesiona na niewielkim wzgórzu w samym sercu lasu. Roztacza się tu wspaniały widok na okolicę – jest cicho i spokojnie – to miejsce na pewno sprzyja medytacjom. Planowaliśmy zostać tu dwa dni, ale wszystkie zabytki można spokojnie zwiedzić w ciągu jednego, więc jutro wyjeżdżamy do Bangkoku.
1 komentarz:
Dla mnie to najpiękniejszy i najciekawszy etap Waszej wycieczki :)
Prześlij komentarz