Zobacz inne fotki z zakliczyn |
Trasa, którą sobie wyznaczyliśmy biegnie tuż nad brzegiem Dunajca, aż do przeprawy promowej. Po drodze można przejechać przez zaporę i zwiedzać ruiny romańskiej baszty wartowniczej w Czchowie (XIVw. - po rekonstrukcji, dobrze zachowana). Mieliśmy szczęście, że jest okres komunijny, bo prom nie pływa od 12 do 13 (przerwa na ładowanie akumulatorów). Z promu ładnie widać zamek w Tropsztyn - też z XIVw. - całkowicie odrestaurowany (a w podziemiach podobno zakopany skarb Inków), ale zwiedzanie zostało odpuszczone na rzecz pustelni św.Świerada i źródełka nazwanego jego imieniem (pyszna woda). Po drodze do pustelni minęliśmy kapliczkę poświęconą 510 mieszkańcom wioski, którzy umarli z powodu zarazy cholery w 1876r. Przed wjazdem do Rożnowa jest XIXw. dwór i ruiny zamku Tarnowskich z XVIw. - my z braku czasu obejrzeliśmy tylko wartownię, która służyła też za gorzelnię, ale ruiny wyglądały zachęcająco. Za to z XIIIw. zamku Gryfitów, który jest niedaleko, została tylko ruina... Obiadek zjedliśmy przy zaporze Rożnowskiej (zbudowana w latach 1935-41) z malowniczym widokiem na jezioro zaporowe i okoliczne górki, później trzeba już było wracać, bo czas naglił, a Panie zamówiły jeszcze podwózkę do Czarnego Lasu i ruin zamku w Melsztynie. Czarny Las to miejsce wyjątkowe - miejsce pamięci o ofiarach I wojny światowej. W 1914r. na wzgórzach wsi Gwoździec i Charzewice rozegrała się krwawa bitwa na białą broń. Tam gdzie polegli żołnierze wyrósł las, który został nazwany Czarnym.
Od zakliczyn |
Zamek w Melsztynie w czasach świetności był jednym z największych nad Dunajcem. Doskonale umiejscowiony i ufortyfikowany, a z jego okien widok na całą dolinę. Z samego zamku zostały już tylko dwie ściany, ale dość dobrze zachowały się mury obronne. Do dziś widoczne jest także wejście do lochów, które wg. legendy ciągnęły się pod Dunajcem, aż do odległego o 3km klasztoru reformatorów w Zakliczynie. Podobno zakopane tam zostały ogromne skarby, ale tego nie da się na razie sprawdzić, bo wejście się zawaliło ;(. Jeszcze do niedawna osobliwością Melsztyna byli dwaj pustelnicy, którzy mieszkali obok siebie u podnóży wzgórza zamkowego. Utrapienie mieszkańców: pierwszy z nich przybył z północy Polski i osiedlił się w latach 80-tych, a drugi pochodzący ze Śląska (były zakonnik klasztoru w Zakliczynie) przybył w te tereny pod koniec lat 90-tych ubiegłego wieku. Podobno byli bardzo skłóceni, aż do czasu kiedy złamane drzewo spadło pomiędzy ich pustelnie. Rozejm nie trwał zbyt długo, po dwóch latach od pojednania jeden z pustelników zmarł...
Anna Bucholc prosi o komentarze:
5 komentarzy:
Bardzo ciekawa wycieczka. Wiele wiadomości z regionu. Chyba zacznę też wozić rowery na samochodzie w odleglejsze miejsca.
Pięknie opisana okolica aż zachęca żeby tylko wsiąść na rower i jechać, sam bym przemierzył co nieco z tej trasy, sporo historii, aż chce się czytać, pozdrawiam marek
Cieszę się ,że choć część tego zobaczyłam na` własne oczy; resztę sobie poczytałam i pooglądałam.Dostałam wszystko jak na tacy:)))
Dzięki dzięki - wycieczkę bardzo polecam - i cieszę się, że opis się Wam podoba. Szczerze mówiąc bardziej się staram wiedząc, że ktoś oprócz mnie to czyta ;)
a ktory z pustelnikow zmarl ? w Zakliczynie ?....czy moze tam zostala pusta chatka dla mnie ?
Prześlij komentarz