PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM
Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.
15 maja 2009
SŁOWO DLA INSTRUKTORA - połowa kursu
Dzisiaj dobiłam do połowy kursu i... zaczęło mi się nudzić ;) No bo ile można jeździć w kółko, albo po 'ósemkach'. Szczęście, że na placu mamy aż cztery ósemki. Andrzej - mój instruktor - ciągle mnie na czymś zagina - a to pomylę światła, a to zapomnę powiedzieć o klaksonie, a to się nie obejrzę... ech ciężkie życie. A teraz egzamin nie tylko z jazdy, ale i teoria ważna, oprócz testów jeszcze się opowiada o motorze. Dzisiaj Andrzej mnie uprzedził, że w poniedziałek zmiana - z Gienka na Yamahę - no to będzie jazda! Ale z takim instruktorem to przeżyję, od razu widać, że fachowiec i z kobietami miał na kursie do czynienia. Powtarza mi wszystko tyle razy ile trzeba żeby zapamiętać i cierpliwie znosi wszystkie głupie błędy i jeszcze głupsze odpowiedzi. No a przede wszystkim ma sukcesy na koncie - pierwszy taki, że udało mu się nauczyć mnie jeździć ;), ale dzisiaj zobaczyłam też jego stronkę internetową (Panie Instruktorze - szacun!) i pomyślałam, że osoby, które mają wspólne zainteresowania zawsze się dogadają. Ale skoki spadochronowe?!! No to już naprawdę... z resztą polecam zobaczyć stronkę www.andrzej.krakow.pl i jeśli na kurs kat.A to tylko do Andrzeja w firmie Elita ;). Tak się ładnie podlizałam, bo wiadomo, że jak kursant miły to się oko przymknie na niedociągnięcia ... pozdrawiam ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz