PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



18 lutego 2010

AVATAR 3D

Osławiony do granic możliwości, reklamowany na potegę - film, który odniósł sukces zanim jeszcze pojawił się na ekranie. Szczerze mówiąc nie pamiętam, żeby przy jakiejkolwiek innej produkcji było aż takie zainteresowanie, żeby długimi tygodniami brakowało miejsc w kinach całej Polski i Indii (bo tam też próbowalismy się dostać, ale nie było takiej możliwości). Zobaczmy o co tyle krzyku.

Pandora, planeta na której toczy się akcja Avatara istnieje naprawdę i to całkiem niedaleko. To jeden ze skalistych księżyców Saturna. Film wzbudził takie emocje, że można się naczytać dywagacji na temat tego co jest fikcją w Avatarze, a co odzwierciedleniem prawdziwego świata. Wyborcza wysmarowała obszerny tekst na temat księzyców Saturna i planet układu słonecznego w poszukiwaniu tej jednej jednynej, na której potencjalnie mogłoby istnieć życie. Stąd dowiedziałam się np. że na Tytanie są jeziora i rzeki, ba - nawet całe pojezierza. Ostatnio sonda zarejestrowała odbicie słonca w jednym z jezior! Niestety wspomniane zbiorniki zawierają ciekły metan i etan zamiast wody, czy może w nich coś żyć przy temeraturze jedyne minus 180st? Oczywiście jest też problem z zieloną dżunglą, bo takiej wciąż nie można znaleźć nawet na odleglych planetach. Zamiast szukać w kosmosie można dopatrzeć się bliższego naszym sercom porównania. Bartek z Wojtkiem pomyśleli o Wenezueli. Faktycznie wszystko pasuje - nie jest to odległa planeta, ale za to Pandora krajobrazowo bardzo przypomina Wenezuelę - jest dzika dżungla, indiańskie plemiona ze swoistym postrzeganiem świata i drogocenne złoża, na które chciwym okiem patrzy uzbrojony po zęby korporacyjny potentat. Czołgi przeciwko strzałom pod pretekstem polepszania warunków bytowych i pomocy - historia zna już takie dobroczynne akty.
ZWIASTUN FILMU AVATAR

Pytanie czy z kolei sięgać aż tak głęboko w zamysły reżysera. James Cameron wychował się na Odysei Kosmicznej, którą obejrzał aż 10 razy. Właściwą decyzję o pracy przy ponadczasowych produkcjach filmowych podjął podobno po obejrzeniu Gwiezdnych Wojen (w tym okresie był kierowcą ciężarówki). Tak więc, może skupił się nie na przekazaniu zakamuflowanej treści, tylko zwyczajnie na wgniatających w fotel efektach 3D. W końcu założył własną firmę, która się w tym specjalizuje. Tego wiedzieć nie będziemy w każdym razie dla mnie Avatar jest oparty na słynnej bajce Pocahontas i pewnie jestem ignorantką. Trudno. Chylę czoła przed jakością wykonania, szczegóły są dopracowane w każdym calu, budżet pochłonął podobno pół miliarda dolarów (wg najnowszych danych), ale jest to godziwa zapłata za stworzenie nowej planety z jej fauną i florą.
Myślę, że wszyscy zgadzamy się z jednym - ten film zapoczatkuje nową erę - filmów 3D i odbierze Titanicowi miano najdroższego filmu w historii kina. Z resztą trzy pierwsze miejsca w tym zakresie mają wspólnego reżysera - właśnie Jamesa Camerona. Są to w kolejności Titanic, Prawdziwe Kłamstwa i Terminator 2. Czy skończy się produkcja filmów w tradycyjnej technologii? Nie wiem, mówi się, że tak, ale ja mam nadzieję, że nie. Niech świat prze do przodu, niech się rozwija, ale dinozaury niech zostawi w spokoju, może nie wyginą...

1 komentarz:

Nomad pisze...

Co do tytana, to o ile pamiętam jak zwykle Lem był w tym pierwszy w zbiorze opowiadań "Test pilota Pirxa" Ostatnio Clark też go o ile pamiętam zasiedlił w Odysei Kosmicznej 3001.