PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



16 grudnia 2009

Mumbai

Siedzimy w hotelowej kafejce i nie ma polskiej czcionki. Mamy problemy ze skomunikowaniem sie z Wojtkiem, bo on jest w Delhi, a my w Bombaju. Dla nas jeszcze znalazly sie bilety, ale on niestety sie spoznil i znowu zmienilismy plany - zamiast do Kerali pojedziemy na Goa. Szkoda to znaczy, ze znowu wyladujemy w obcym, duzym i drogim miescie i nie bedzie miejsc noclegowych. Wczoraj wyladowalismy o 1, ale nasz bagaz dlugo nie wyjezdzal z tasmy i juz myslalam, ze zaginal, pozniej stalismy w kolejce zeby zamowic taxi - oplacilo sie zamiast 2000rupi zaplacilismy 400, a Pan i tak chcial zeby dodatkowo zaplacic za paliwo - na nasze szczescie na kwitku bylo napisane zeby 'no extra charges' i nie mial o czym dyskutowac. z reszta nie wiedzial gdzie jest wybrany przez nas hotel i w sumie na miejsce przyjechalismy o 3. wysadzil nas, ale sie okazalo ze hotel w remoncie... tak to jest kiedy sie wybiera najtansza opcje. Nie bylo wyboru przespalismy sie w drogim i obskurnym pokoju bez klimy i na domiar zlego wyrzucili nas o 10. roznica czasu daje sie we znaki. Bylismy tak zmeczeni, ze kupilismy city tour, po ostrym targowaniu nie wyszlo tak drogo i tym razem trafilismy szczesliwie. Ashor obwozil nas po miescie autkami ludzaco podobnymi do trabantow - ktore tutaj robia za taksowki (premiere - tak sie nazywaja nie wiem jak sie to pisze). Udzielil nam mnostwa praktycznych informacji, pomogl kupic bilety i zaprosil nas pojutrze do domu, bo stamtad jest blisko na stacje ;). Dzieki niemu jedlismy dzis tanio w knajpce gdzie nie bylo ani jednego turysty. chiken masala bardzo ostry, ale smaczny. Siedzac na placu przed India gateway wzbudzalismy duze zaiteresowanie, ludzie podchodzili zeby sie z nami sfotografowac, a jeden Pan nawet przedstawil nam zone i dzieci. Jest smiesznie, a jutro bedzie jeszcze lepiej bo zagramy w filmie - caly dzien moze byc meczaco, ale na pewno doswiadczenie bedzie ciekawe. obiecali trzy posilki i po 500 rupii na glowe. niestety mam wrazenie, ze czytelnicy tego bloga nie zobacza nigdy filmu w ktorym zagramy :) - moze to i lepiej? ... pozdrowienia z goracego Mumbai - zdjecia beda po powrocie - telefon zepsuty, a lacze takie wolne ze nic tu nie przechodzi...

W Rasta mamy internet - wolny, ale udało mi się wrzucić zdjęcia:
Zobacz wszystkie fotki z Indie Mumbai

3 komentarze:

Nomad pisze...

Wow! z wypiekami na twarzy czytam :)

Anna Bucholc pisze...

to super, bo juz myslalam, ze po recenzji 'this is it' nie bedziesz czytal ;)

Nomad pisze...

?!?