PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



22 stycznia 2013

DOLOMITY - RAFA KORALOWA Z LISTY UNESCO

250 milionów lat temu w wyniku gwałtownego ocieplenia klimatu nastąpił regres pramorza i rozpoczęło się masowe wymieranie gatunków. W ciągu kilku milionów lat permu wymarło prawie 90% gatunków organizmów morskich, ponad 60% rodzin gadów i płazów i 30% owadów. Wymarły w tym czasie również drzewiaste widłaki, skrzypy i paprocie. W rejonie dzisiejszego Trentino, gdzie miliony maleńkich ludzików z przyczepionymi do nóg deskami szusuje po rewelacyjnie przygotowanych stokach, wyłoniły się z morza Dolomity - wielka rafa koralowa. Spektakularny masyw kształtowany przed wodę, wiatr, lód i słońce, stalowoszary o poranku i czerwono-pomarańczowy o zachodzie tak zachwycił współczesnych, że wpisali go na listę światowego dziedzictwa UNESCO. A wyciągi zrobił im Jean Pomagalski francuski inżynier i mechanik polskiego pochodzenia, który w 1934r. zbudował, opatentował i zaprezentował pierwszy działający wyciąg talerzykowy - tzw. Poma-Lift. W 1946r. Pomagalski ulepszył sposób mocowania talerzyków, który z drobnymi modyfikacjami stosowany jest do dziś. Jego firma Pomagalski S.A. będąca światowym liderem w dziedzinie narciarskich urządzeń holujących na początku XXI wieku rozpoczęła współpracę z włoskim Leitnerem, który obsługuje większość dolomickich stoków. My w tym roku przejechaliśmy 247km z 1200km dostępnych tras ;)
kwintesencja narciarstwa...

07 stycznia 2013

DZIWNE DOBREGO POCZĄTKI

Spełnią się wszystkie nasze pragnienia, zrealizują marzenia, a pasmo sukcesów będzie szerokie i gładkie. Żadnych rys na szkle. Ja zawsze wierzyłam w 13. Przedwczoraj, o 8:30 rano zadzwonił do mnie Pan Lisiecki z firmy pogrzebowej z informacją, że trumna będzie gotowa na poniedziałek. Przeraził mnie tym na śmierć. Przez chwilę myślałam, że mnie wkręca. Nie wkręcał - zwyczajna pomyłka. Wczoraj pojechaliśmy do Castoramy, ale była zamknięta z okazji święta. Poszliśmy więc do kina na Supermarket. Film dobry, trzymający w napięciu, Polski. Trzyma mnie do dziś. Chyba jednak nie chciałam go oglądać. I tak sobie po cichu myślę, że już lepiej trumnę dostać w prezencie niż zgubić męża w supermarkecie...

25 grudnia 2012

NIEBO W PREZENCIE

Końca świata oczywiście nie było, ale za to przyszły oczekiwane święta. Przedświąteczne wędzenie u Agi, parapetówka na Żytniej i dwa udane nurki sprawiły, że przygotowania do świąt zaczęliśmy dopiero wczoraj ;). Podobno niektórzy wierzą, że jaka Wigilia taki cały przyszły rok - no nie wiem. Byłby bardzo pracowity, ale też owocny - wielkie, smakowite makowce i najlepszy barszcz w historii.
A pod choinką czekała na mnie gwiazdka z nieba - a konkretnie to nawet nie jedna, a jakieś kilka tysięcy gwiazd... szkoda, że nie możecie zobaczyć gwiazdozbioru odbitego na suficie - zupełnie jak rozgwieżdżone niebo - i zaledwie jednym ruchem można zmienić półkulę ;)
a tak spalamy nadmiary...

12 grudnia 2012

W OCZEKIWANIU NA KONIEC ŚWIATA

Nurkujemy na potęgę, choć mróz tęgi, bo może jednak Majowie nie odwołali ;)) Niestety ze względu na odległość zostają nam tylko weekendy ;(
W międzyczasie zrobiliśmy też karmnik dla ptaków - z użyciem surowców wtórnych - używana deska do chleba, kawałek łóżka i śmietnika oraz jakieś inne resztki z budowy - czyli ptakom wyszedł earthship!