
Wczoraj wyruszyliśmy z małym opóźnieniem ale udało nam sie dojechac bez problemu z 2 godzinną przerwą na zwiedzanie Krosna spotkanie z Ania i Grzesiem i pyszny obiad na który nas zabrali. Dzis rano na granicy korek byl maly i czuliśmy wszyscy ze cos wisi w powietrzu. I wisiało! Zrobiliśmy przegląd Grześkowi ale nie sobie. Cofnęli nas z granicy ale po godzinnej przygodzie jestesmy tu znow juz po polskiej odprawie :)
1 komentarz:
Dziś dopiero przeczytałem wszystko od początku. Ale przygody... I wyprawa rewelacyjna.
Prześlij komentarz