PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



16 czerwca 2009

HURRA - MAM PRAWO JAZDY KAT.A ;)



16 czerwca 2009r. w Krakowie o godz.14 rozpoczął się egzamin na prawo jazdy kat.A. Po 2 minutach dla mnie zakończył się pierwszy etap czyli test. Zdany bezbłędnie, bo jak w Chałupach wiało 6 – ja z braku laku robiłam testy – opłaciło się, ale mam wrażenie, że zapamiętałam na zawsze treść wszystkich pytań. Stres sięgnął zenitu kiedy 7 osobową grupą ruszyliśmy na plac (jedna osoba odpadła na testach) i pierwszy chłopak został oblany na ‘teorii’. Z daleka wyglądało to tak, że wylosował dwie kartki, opowiadał, opowiadał i po 10min dyskusji zostałam wezwana ja, a on został oblany. Musiałam ubrać się w ochraniacze i kamizelkę (wszystko w rozmiarze xxl) i wylosowałam dwa kartoniki z napisami: 1. sygnał dźwiękowy oraz 2.światła awaryjne. Szaleństwo! Powiedziałam, że ten motocykl nie ma świateł awaryjnych i pokazałam gdzie jest klakson – okazało się, że dobrze, ale Pan zadał kolejne pytanie, co trzeciego jest jeszcze ważne w motorze, czego nie powiedział ten Pan. hmmm zagadka – zgodnie z prawdą powiedziałam, że nie wiem, Pan naprowadził – chodzi o napięcie – hmmmm – dalej nic i okazało się, że chodziło o naciąg łańcucha, ale Pan zaliczył moje odpowiedzi każąc mi uprzednio sprawdzić ten naciąg i jeszcze kierunkowskazy. Mam wrażenie, że oblanie kolejnej osoby na czymś czego tak naprawdę nie powinien wymagać byłoby wielce niestosowne, bo reszta grupy już się od pierwszego oblanego dowiedziała co jest wymagane. Poza tym to jest naciąg łańcucha, a nie napięcie. Niestety ponieważ byłam pierwsza dostałam ‘zimny’ silnik – obroty prawie 2000 i musiałam hamować na ósemkach, ale bardzo ładnie się obracałam, na niby zakrętach, a Pan to lubił i chyba to mnie uratowało, bo kiedy zaczął do mnie mówić najechałam na linię i po zatrzymaniu zabrakło mi nogi – trochę za mała jestem jak na yamahę i wywróciłam się z motorem. Pan stwierdził, że mogę podejść do jeszcze jednej próby, bo to nie było w trakcie jazdy tylko w czasie zatrzymania. Kolejna próba wyszła świetnie, a potem już było tylko lepiej. Plac oblały jeszcze dwie osoby i w pięcioro dobiliśmy do ostatniej części egzaminu. I zrobiło się śmiesznie. Znowu pierwsza, wiatr i deszcz jak szlak, a Pan kazał mi cofnąć na placu. No jak można cofać takim klocem jak się nogami ledwo do ziemi dosięga! Po kilku próbach kiedy ja wysiliłam wszystkie siły, a motocykl nawet nie drgnął Pan egzaminator przeciągnął mnie po placu! Tego nie było w planach – ale za ten manewr zyskałam przychylność Panów od wydawania sprzętu i kierowcy, który jedzie z egzaminatorem. Faktycznie taka mała, przemoczona laleczka na wielkiej, przerażającej maszynie nawet w potworze wzbudzi współczucie. W końcu kiedy udało się wyjechać z placu, nerwy odpuściły i już wiedziałam, że wszystko będzie dobrze. Nawet ten deszcz i to, że nie słyszę dobrze egzaminatora nie wydały mi się straszne. Bez problemów wróciliśmy z trasy i mam nadzieję, że pozostałym też poszło dobrze. A tak szczerze to nie przypuszczałam, że będąc dorosłą osobą, robiąc prawo jazdy hobbystycznie i bez żadnego przymusu, będę się aż tak denerwować. Podobno na placu ręce taki mi się trzęsły, że z ławki było to widać – i na co takie nerwy – przecież od teraz nie będę już jeździć po żadnym placu!

6 komentarzy:

marko pisze...

gratuluje! tym samym zyczac szerokich i prostych drog!!

Nomad pisze...

Gratulacje, słyszałem, że w tym roku Gruzja.

Anna Bucholc pisze...

Dziękuje chłopaki - tak, tak wygląda na to, że tym razem się uda!

Anna Bucholc pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

Witaj:-) Twoja relacja z egzaminu na kat.A naprawde podniosła mnie na duchu. Nosze się z zamiarem zapisania się na kurs ale jestem niska i ledwo dostaje nogami do ziemi, boje się że nie dam rady. Jednak widzę że Ty sobie bez problemu poradziłaś to i mnie się uda:-) Dzięki za ten opis. Pozdrawiam:-)

Anna Bucholc pisze...

Namawiam koniecznie do zapisania się na kurs. Podobno teraz na egzaminie sa już nowsze motorki i można dobrać niższy. Z resztą na kursie można jeździć na różnych motocyklach i poćwiczyć na dokładnie takim modelu, jaki będzie na egzaminie.