Ależ mój mały samochodzik zasuwa! Spisał się na medal chociaż muszę przyznać, że wśród super poważnych kładów i podrasowanych terenówek wyglądał niepozornie i jeszcze ten różowy dach - no po prostu Baba za kierownicą :). Z resztą ja też się nie spodziewałam, że taka będzie zabawa!
Bartek dał radę i zupełnie nic nie mówił - ale oczy mu się śmiały, dobrze wiedział, że to fantastyczny prezent - takie niespodzianki to ja lubię - z resztą zobaczcie sami:
no i jeszcze FOTKI - jak je zobaczyłam wczoraj późnym wieczorem, to musiałam aż 4 herbatki na uspokojenie wypić, bo o spaniu nie było mowy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz