PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



25 czerwca 2011

NURKOWANIE JEST ZASKAKUJĄCO DZIWACZNE

Zupełnie nie tego się spodziewałam!

Jak się jest z 'nad morza' i lubi pływać od urodzenia niemalże to człowiekowi wydaje się, że woda to jego żywioł, że pływa jak ryba i żadna fala mu nie straszna. Tym bardziej wodne sporty wydają się być na miejscu. Całe długie cztery lata czekałam na możliwość nurkowania, aż w końcu oczekiwanie mi się znudziło. Miało być coś lepiej z tymi zatokami, ale koniec końców nie jest, więc do dzieła - nie ma co marnować czasu - przed chwilą wróciliśmy z basenu. Tyle emocji w tym małym organizmie teraz, że aż mnie w żołądku kręci i usiedzieć nie mogę, więc piszę zdziwiona wielce tym niecodziennym doświadczeniem. Zacznijmy i skończmy na tym, że...
1. szorowałam brzuchem po dnie (chociaż wydawało mi się, że pływam doskonale),
2. ożłopałam się wody jak smok wpuszczając ją do żołądka nosem zamiast powietrza (co, choć niezwykłe jest łatwiejsze niż można by się spodziewać),
3. podwodne ściąganie maski i oddychanie tylko przez usta, które wydawałoby się banalne (trzeba to robić tak żeby nie zaciągnąć wody nosem - teraz już wiem ;)) okazało się nie lada wyzwaniem.
Wszystko to bardzo egzotyczne jest i pachnie nowością, ale czy przetrwam na otwartej wodzie? Z tą maską co się wodą zalewa, ale nie sposób się wynurzyć, co jak się zachłyśniesz to splunąć uczciwie nawet nie można i ciągle trzeba pamiętać o oddychaniu... Strasznie tam będzie i ciemno pod tą wodą - kręci mnie to maksymalnie i przeraża jednocześnie - a jak się to skończy? Pewnie certyfikatem OWD, bo zatoki jeszcze mnie nie bolą ;) a tu widać jak ślicznie pływamy - autorstwa Piotrka: NASZE OWD

2 komentarze:

Nomad pisze...

Mam ten sam problem, zawsze wciągam nosem wodę, a jest to nieprzyjemne. W ogóle bardzo słabo pływam. Ale podwodne zdjęcia... hmm... chętnie bym zobaczył :) Mam kolegę który nurkował, chyba na zakrzówku. Zatopione kopary.

Anna Bucholc pisze...

Kopar nie mam, ale jak się kiedyś wezmę to zamieszczę egipskie fotki z pływania z fajką - też niezłe i mam ich bez liku. Dzisiaj ani razu nie zaciągneliśmy wody i część basenową mamy zaliczoną a u Ciebie widzę ciągle nowe wycieczki - będziesz miał niezłą kondycję jak tak dalej pójdzie ;)