PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM
Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.
30 grudnia 2008
Into the wild
Gdzieś na południe od Bieszczadzkiego Łupkowa...
Jeśli ktoś nie oglądał "INTO THE WILD" to bardzo polecam. Pomijając przepiękne alaskańskie krajobrazy i niebanalną muzykę, fabuła wzbudza spore kontrowersje. Chętnie się dowiem co myślicie na temat tego filmu, a szczególnie głównego bohatera.
Anna Bucholc prosi o komentarze:
29 grudnia 2008
Bieszczady
![]() |
Zobacz inne fotki BIESZCZADY I PIERWSZE SKI-TOURY |
Zima w Bieszczadach jest cudowna. I pogoda gwarantowana, szczególnie na narty. Pierwszy raz wypróbowaliśmy ski-toury i nie chcemy już jeździć na stoku. Ten rodzaj narciarstwa dla mnie nie ma porównania z żadnym innym. To połączenie chodzenia w góry (ale bez brodzenia w śniegu kiedy prawa noga zapada się 20cm, a lewa 50) z szybkimi zjazdami. To niesamowite uczucie kiedy wychodzisz na szczyt w głębi błękitu, a dookoła otacza Cię wielka biała przestrzeń nietknięta ludzką stopą. To daje poczucie wolności i przez chwilę można się poczuć trochę jak samotny wędrowiec, odkrywca, który sam musi wytyczyć szlak. No... ale to trzeba mieć wielką wyobraźnię :))). Za to kiedy widzi się przed sobą bezkres puszystego śniegu to nogi, aż same się rwą pod górę, żeby zostawić ślad po sobie. Tak, chyba w każdym człowieku jest coś takiego...
29 listopada 2008
WIECZÓR CZARÓW I MAGII
W Andrzejki Madzia i Lucek zaprosili nas na wieczór czarów i magii. Były wróżby i magiczne napoje do białego rana.
Od WIECZÓR MAGII I CZARÓW |
17 listopada 2008
Pico Ruvio 1861 Madera
Na zdjęciu najpiękniejsza wycieczka Madery - kilkugodzinna wycieczka między najwyższymi szczytami. Dla mnie to przełom, miejsce w którym ostatecznie, po kilku latach walki, pożegnałam się z lękiem wysokosci i przestrzeni. Teraz mogę w pełni cieszyć się górskim krajobrazem, a na Maderze jest na co popatrzeć. Wąskie, ale zadbane scieżki, ogromne przewyższenia, strome podejscia, granie z przynajmniej 1000m przepasciami i wspaniała dzika przyroda. To trzeba zobaczyć.
![]() |
Zobacz inne fotki MADERA - GÓRY WULKANICZNE |
Madera to najbardziej egzotyczny zakątek europy, w jakim byliśmy. Po niecałych 5 godzinach lotu znajdujecie się na jednym z najwyższych na świecie wulkanów otoczonych przez jeden z najgłębszych oceanów na świecie. Madera to zielona wyspa pocięta masą pokrzywionych szczytów górskich, głębokich dolin, rozpadlin i wąwozów. Formacje skalne są tak niezwykłe, że najbardziej profesjonalne zdjęcia tego nie oddadzą. W każdym miejscu góry wyglądają inaczej. Raz są to szpiczaste szczyty najeżone surowymi skałami, a w innym miejscu – tuż obok, zielone i łagodne, wysokie i majestatyczne. Tam gdzie lawa była gęsta i zastygała powoli powstały płaskowyże – Paul da Serra – tam mieszkańcy wypasają bydło. Wokół całego wybrzeża są mniejsze i większe formacje skalne, nie scalone z lądem, którym ocean nadaje wspaniałe kształty. Największe wysepki to Ponta de Sao Lorenco na zachodnim brzegu wyspy, gdzie wyznaczona jest 2h scieżka spacerowa. Madera to najbardziej zmienne miejsce na ziemi. W przeciągu 10 minut można wyjechać od 0 nawet do 1800m.n.p.m. i w jednej chwili znaleźć się ponad chmurami. W jednym miejscu można ze szczytu zobaczyć zieloną dolinę niedostępną dla człowieka i nieskalaną jego działalnością, a w innym zielone wzgórza „zarośnięte” domami, gdzie każdy kawałek ziemi jest zagospodarowany. Kiedy po jednej stronie wyspy jest zimno i pada wystarczy czasem udać się 20km dalej i spędzić dzień na plażowaniu w pełnym słońcu. My tego nie doświadczyliśmy, ale podobno na Maderze należy szukać pogody. Faktycznie zdarzało się wyjechać ponad chmury, ale pogoda nam dopisywała. W listopadzie jest wietrznie i deszczowo, my poznaliśmy tylko to pierwsze. W górach bywało zimno – nawet do 8 stopni. Madera leży około 570 km od wybrzeży Afryki, 850 kilometrów od Lizbony. Z zachodu na wschód długość Madery to 57 km, a szerokość 22 km w najszerszym miejscu, za to długość wybrzeża to około 140 km. Plaże są kamieniste i trudno dostępne, tylko w Machico zrobiono sztuczny zakątek ułatwiający turystom kąpiel w oceanie. Siła i nieprzewidywalność fal utrudnia wejście z brzegu, ale może dzięki temu kąpiel to niezwykłe przeżycie. Polecam plażę pod Cabo Girao jednym z najwyższych klifów na świecie. To fantastyczne miejsce nieczęsto odwiedzane przez turystów od strony lądu. Żeby się tam dostać, trzeba zejść z punktu widokowego i znaleźć kolejkę linową, co wcale nie jest takie łatwe. Kolejką w przeciągu 2 minut zjeżdża się pionowo wzdłuż klifu na samą plażę. W drodze powrotnej trzeba zamachać do kamery i Pan z góry zabierze nas w drogę powrotną.
Na Maderę trzeba zabrać wygodne buty, prawo jazdy i dobry przewodnik (polecam Pascala, gdzie są dokładnie opisane jednodniowe wycieczki). Wszędzie są wypożyczalnie samochodów i po krótkiej weryfikacji oferty można naprawdę tanio wynająć przyzwoite auto. Drogi są bardzo dobre i świetnie oznaczone, a ludzie życzliwi i pomocni. Jeśli wyjazd ma być oszczędnościowy, można całą wyspę zwiedzić komunikacją miejską. Na wyspie trzeba spróbować wina Madera – najlepiej w winiarni Blandys, ale kupować lepiej na lotnisku – ceny i wybór taki sam, a nie ma nerwów czy butelki dojadą w całości. I koniecznie trzeba zjeść czarną espadę z bananami – ta głębinowa ryba żyje tylko w okolicach Madery.
Anna Bucholc prosi o komentarze
Subskrybuj:
Posty (Atom)