Zobacz więcej zdjęć z PIERWSZY PUCHAR SZYNECZKI OFF CZARY |
PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM
Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.
17 września 2012
MAGIA AJURWEDY I PIERWSZY PUCHAR SZYNECZKI
Jedź! Jedź! Jedź! Jedź! I co sił w nogach pędzili zawodnicy po karkołomnej trasie pierwszego pucharu szyneczki. Dwa ostre wiraże i strome zjazdy - tu każdy dał z siebie wszystko, potem długa prosta na rozpędzenie i znów pod górę tak stromo, że tylko najdzielniejsi nie musieli biec z rowerami. Słoneczko szczęśliwie dopisało, ale też nie dopiekało za mocno, a nieubłagane sekundy mijały tak szybko, jak szybko zapełniała się wynikami tabela startowa. 33 zawodników, 2 szyneczki i 4 schaby później dogorywaliśmy przy ognisku pełni wrażeń i zapatrzeni w gwiazdy... z resztą zobaczcie sami:
Cały ten weekend był magiczny. Wybuchowa mieszanka emocji i orzeźwiający powiew wolności - po raz pierwszy od kilku miesięcy włączyłam na luz ;).
Wyprowadziliśmy się z mieszkania już całkowicie - nawet piwnice (dzięki Sanojowi, Magdzie i Paci) zostały opróżnione, a tempo było takie, że nawet się łezka w oku zakręcić nie zdołała. W piątek z rozpędzonego dnia trafiliśmy prosto w objęcia medycyny ajurwedyjskiej i z przypadku z tłumacza zostałam modelem. Pełna godzina masażu na dwie ręce, a potem późnonocne przygotowania do Pucharu - niczego więcej jak dobrych przyjaciół w życiu nam nie trzeba!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz