PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



05 marca 2012

ZAMROŻONY TURBACZ

Zanim cokolwiek o wycieczce, to muszę zadać nurtujące mnie od kilku dni pytanie: 'kto u diabła podmienił naszą Reprezentację i co zrobił z beznadziejnie grającymi partolami?' Nie lubię piłki nożnej - to fakt - ale miło było popatrzeć na ambitnych chłopców, którzy chyba pierwszy raz od wielu, wielu lat grali zespołowo i w dodatku z pełnym zaangażowaniem. Brawo! Ciekawe na jak długo starczy im pary?

Wyjechaliśmy stąd w piątek po pracy, a dziś od 6 rano znów siedzę na antresoli. Podglądam ptaszki i słucham jak świergolą za oknem, a Pan sklepikarz powiedział nam ostatnio, że u sąsiada o 3 nad ranem pojawił się łoś. ŁOŚ! Istny przystanek Alaska u nas na wiosce - już się nie mogę doczekać, aż skończymy prace budowlane i będzie można zaczaić się z lornetą ;). Chociaż tymczasem się nie zanosi i to nie dlatego, że nie mamy lornetki...

Turbacz po raz pierwszy zdobyto. Świetne warunki na tury gdyby tak jeszcze wiedzieć którędy zjeżdżać, bo szlakiem było średnio (wyjście z Koninek zielonym i czerwonym, zjazd niebieskim). Na szczycie pełne zaskoczenie. Drzewa zastygłe w lodowych formach, na tle błękitu nieba i zamrożony wiatr oświetlony mocnym wiosennym słońcem, setki zdjęć pod hasłem: 'dobra, to już ostatnie' i wyborny obiad, a potem malutkie rozczarowanie, kiedy szykujemy się do boskiego zjazdu, ale narty ani myślą zanurkować w pokrywie gorczańskiego lodowca. Karkołomny zjazd w czymś co miejscami przypominało wymuldżony tor saneczkowy, potem siup do lasu między drzewa i... spóźniliśmy się na umówione spotkanie aż o godzinę ;(

2 komentarze:

Nomad pisze...

Tak właśnie sobie myślałem, że pogoda wyśmienita. A u mnie angina :( I nie mogę wypróbować moich Ski-Tourów.

Anna Bucholc pisze...

ojojoj - to lecz się szybko, bo sam zainicjowałeś 'w stronę Pilska' i byłoby śmiesznie jakbyś nie mógł... ;)