Piękny, słoneczny poranek. Na zewnątrz -10 stopni. Zmrożony Wawel w tle. Wisła pokryta szczelną, ale cienką warstwą lodu. Ratownicy robią co mogą żeby w tej dziś niedostępnej rzece zrobić tor wodny z jednej strony, na drugą. Siedmioro nurków z Krakena przez godzinę moczy tyłki w wodzie o temperaturze 2 stopni. Skąd to zamieszanie? To rozgrzany do granic możliwości Kaloryfer - klub morsów z Krakowa w sztafecie przeciąga smoka przez Wisłę. Szaleńcy? Chyba nie... 29 Morsów z Krakowa, Rzeszowa, Wrocławia, Starachowic i Przesieki w samych galotach dzielnie wskakuje do lodowatej wody i z zamarzniętym uśmiechem na twarzy płynie szybko na drugi brzeg. Co mówią? Że to dla zdrowotności. Najstarszy z nich 70 letni Pan Zdzisław lubi jak go pieści woda... ;).
A z nas Morsów nie będzie. Za to nurkowanie w Wiśle bezcenne. Zamarzające automaty i widoczność poniżej 20cm, na dnie muł wstrętny i tylko 4m głębokości. Cudownie! Już się zgłosiliśmy na akcję Morsów w 2013r. Po długiej rekonwalescencji znowu się kręci!
a jak będzie więcej zdjęć to jeszcze wrzucę. Dzięki Gosia!
PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM
Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz