PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



25 lutego 2009

TRYSIL SKI - Norwegia

W zakresie narciarstwa wciąż jesteśmy nowicjuszami. Kiedy znajomi zabrali nas do "hytty" norweskiej na narty byliśmy oszołomieni. Nie dość, że śniegu po pachy, nie dość, że chata jak z bajki to jeszcze fantastyczna pogoda i rewelacyjne towarzystwo. Było świetnie: najpierw jazda na maksa, potem sauna i skoki w zaspy śniegu, a na koniec jeszcze szanty śpiewaliśmy i jak to tylko Polacy potrafią sami układaliśmy kolejne zwrotki. Zabawa na 102 (dwa dni spać nie mogłam z wrażenia) i jeszcze raz dziękujemy za zaproszenie :).

A teraz o Trysil, nartach i biegówkach:

...więcej zdjęć tutaj...
Ośrodek narciarski Trysil mieści się w regionie Buskerud, przy granicy ze Szwecją i jest bardzo popularny w Norwegii. Nazwę zawdzięcza Górze Trysilfjellet (1132m.), po której zboczach rozmieszczone są stoki zjazdowe. U podnóża góry jest całe osiedle chatek górskich, zwanych po norwesku hyttami, do których prowadzą liczne trasy narciarskie i po zjechaniu ze stoku zjeżdża się pod same drzwi na nartach! Dodatkowo dla miłośników biegówek przygotowano całe mnóstwo tras biegowych (1100km). A jak ktoś w ogóle nie lubi sportów zimowych to może po prostu udać się na spacer, bo tam jest na prawdę pięknie.
A co oferuje Trysil?
- Nowoczesny 6-cio krzesełkowy wyciąg z podgrzewanymi siedzeniami, oraz z osłoną przeciwwiatrową
- 16 wyciągów orczykowych (wszystkie rodzaje mają, mniejsze i większe talerzyki i takie pałąki dwuosobowe też - także wszystkiego na raz się można nauczyć)
- 38 tras niebieskich, 16 czerwonych i 11 czarnych (zielonych nawet nie wymieniam, bo jeździliśmy tylko na czerwonych i czarnych uhahaha - ale jazda!), a jedna z tras czarnych ma nachylenie 45 stopni i widzieliśmy jak ktoś spadał z samej góry prawie i narty wypięły mu się w połowie stoku, ale on się zatrzymał dopiero na dole :)
- łączna długość tras 70km

No i jeszcze mapka, rzecz ważna bo bez niej można się zgubić - ech, ale super było, a po powrocie do Polski czekała na nas wiosna - no i też fajnie, ale żal jakoś.


Anna Bucholc prosi o komentarze:

Brak komentarzy: