PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



26 lutego 2009

Norwegia - Oslo i Kon-Tiki



Zobacz więcej fotek NORWEGIA - MUZEA I NARTY

Norwegia jest niesamowita. Kiedy zapytaliśmy przyjaciół co im się nie podoba w tym kraju, nie potrafili odpowiedzieć. W zasadzie Norwegia jako miejsce do życia reklamuje się sama. Cudowne krajobrazy, przemili, uśmiechnięci ludzie, morze i góry. Kto by pomyślał, że tak wygląda dzisiaj ojczyzna okrutnych wikingów?!
Nie mogę nic powiedzieć o fiordach, bo ich nie widziałam (pewnie i tak z ręki by nie jadły ;)), ale i tak z Norwegii ciężko nam było wyjechać. Oczywiście, największy żal było opuszczać przyjaciół, którzy przyjęli nas po Polsku, z wielką gościnnością! Jedyne pocieszenie to, że jeszcze się przecież zobaczymy!

Z CIEKAWOSTEK:
1. Norwegia jest najrzadziej (po Islandii), zaludnionym krajem w Europie. Średnia gęstość zaludnienia wynosi 14,7 mieszkańca na 1 km². Największym i najbardziej zaludnionym miastem jest Oslo. W Norwegii żyje się w wielkim dobrobycie i bardzo spokojnie, pewnie dlatego przeciętna długość życia obecnie wynosi 78,7 lat i należy do najwyższych na świecie.
2. Podobno (wg wikipedii) 80% Norwegów to niebieskoocy blondyni.
3. Norwegia jest monarchią konstytucyjną. Według konstytucji, król ma bardzo szeroką władzę, ale kiedy ostatnio został złapany za jazdę bez ważnego biletu dosolili mu karę, jak każdemu obywatelowi.
4. Norwegia należy do państw o najwyższym poziomie rozwoju gospodarczego. Nasi rodacy, po 5 latach legalnej pracy nabywają prawa emerytalne :). (to nic dziwnego, że nie chcą wracać, mi ostatnio OFE naliczyło aż 3000pln na moim funduszu)
5. Norwegia jest piątym co do wielkości producentem energii wodnej na świecie i jedynym społeczeństwem, zdolnym sprostać krajowemu zapotrzebowaniu prawie wyłącznie w oparciu o energię wodną.
6. Międzynarodowe Stowarzyszenie Osób Podróżujących Koleją umieściło linie Bergen i Flaamsbana na liście 25 najlepszych podróży świata, biorąc pod uwagę m.in. przykryte śniegiem wierzchołki gór, migotliwe jeziora i ogłuszające wodospady.
7. Norwegia nie jest członkiem UE i jest z tego jak najbardziej zadowolona.
8. Praca w Norwegii oznacza bardzo, wysokie zarobki, ale potrzebujemy zezwolenia na pracę. Norwegia to bardzo bogaty kraj, ale wysokość cen w sklepach jest zawrotna dla Polaków - szczególnie jeśli chodzi o ceny chleba (ok.12zł.), mięsa (kurczak ok.70zł/kg) i alkoholu (czysta wódka ok.200zł.), ale łosoś za to tylko 40zł/kg. Norweska wódka to Akvavit - piją ją szczególnie w okresie świąt Bożego Narodzenia i w maju podczas święta konstytucji. Jest dość słodka - kolor żółty do bursztynowego im ciemniejsza tym starsza i lepsza :).
9. 10 tys. lat temu, gdy lody stajały, morze wypełniło doliny, które Norwedzy nazwali fiordami. Najdłuższym fiordem Norwegii jest Sognefjord (Sognefjorden) - drugi pod względem długości fiord na świecie. Ciągnie się 203km w głąb lądu i ma 1308m.
10. Podobno tylko w Norwegii w środku lata można zjechać na nartach nieopodal piaszczystej plaży i wykąpać się w ciepłym Oceanie! Norwegia słynie też z białych nocy i zorzy polarnych. Żeby przez całą dobę grillować trzeba znaleźć się w północnej części kraju, od połowy maja do połowy lipca. Natomiast zjawisko zorzy polarnej (ok. 100 - 300 km nad Ziemią) szczęśliwcy mogą zaobserwować w okresie jesienno-zimowym (październik-luty) na północ od koła polarnego.

OSLO
Na zwiedzanie Oslo można poświęcić dwa dni, jeden to centrum i port - drugi muzea. Rewelacyjne miejsce to wyspa Bygdoy, gdzie znajduje się kompleks muzeów.
W muzeum wikingów można zobaczyć świetnie zachowane łodzie, stroje, a nawet trumnę z zachowanym szkieletem kobiety (bardzo malutka ta trumienka:)).

FRAM - ŁÓDŹ POLARNA
Od NORWEGIA - MUZEA I NARTY

Satek polarny Fram został umieszczony wewnątrz trójkątnego gmachu muzeum, specjalnie w tym celu wybudowanego. Olbrzymia sala wystawowa prezentuje oryginalny statek polarny Fram z 1893r. z całym wyposażeniem. Dni największej chwały Fram ("Naprzód") przypadają na rok 1911, kiedy na statku, mającym za sobą już trzy ekspedycje, wyruszył w drogę Ronald Amundsen, docierając w pobliże bieguna południowego. Muzeum jest ciekawie zaprojektowane. Statek można obchodzić dookoła z poziomu podłogi i wspinać się na piętro, by podziwiać pokład, a wszystkie ściany muzeum są wykorzystane na przedstawienie historii wypraw, pamiątek i wszelkiego rodzaju urządzeń wykorzystywanych w tamtych czasach. Jest też sporo starych fotografii, a nawet wypchanych biednych zwierzaków, które niegdyś żyły na biegunie. Największą atrakcją jest jednak możliwość wejścia na pokład, a nawet pod pokład! Można przekonać się na własnej skórze jak wyglądała podróż takim statkiem, zobaczyć stare narty i sanie, a nawet zajrzeć do maszynowni, a jak ktoś cierpi na klaustrofobię, to niech lepiej nie zagląda do pomieszczeń dla załogi :).

KON-TIKI
Od NORWEGIA - MUZEA I NARTY

To fantastyczne muzeum/galeria przechowujące oryginalne tratwy i pamiątki z wyprawy przez Ocean Spokojny w 1947r. O tej wyprawie została napisana książka - Norwega Thora Heyerdahla, a na jej podstawie nakręcono film, nagrodzony Oscarem (Oscara mamy na zdjęciu). Celem wyprawy było udowodnienie, że ludzie przybyli na Polinezję z Południowej Ameryki.
Wyprawa wyruszyła z Peru 28 kwietnia 1947r. na małej tratwie zbudowanej z drewna balsowego. Prowadzona przez sześciu ludzi tratwa przepłynęła 4300 mil morskich w ciągu 101 dni i ostatecznie rozbiła się o rafę atolową. Tratwa została zbudowana z 9 pni balsowych o długości do 13,7 metra oraz średnicy 60cm połączonych razem linami konopnymi. Tratwa posiadała maszt o wysokości 9m oraz kabinę o wymiarach 4,2 na 2,4m i wysokości 1,5 m przykrytą liśćmi bananowca. Heyerdahl zorganizował kilka kolejnych wypraw, pokonując w 1970r. Atlantyk w łodzi zbudowanej z papirusu, nazwanej Ra II. (Ra I zaczęła przeciekać i zatonęła). Heyerdahl chciał w ten sposób dowieść, że być może istniały jakieś związki między mieszkańcami Egiptu i Ameryki Południowej. W 1977r. Heyerdahl rozpoczął jeszcze jeden rejs na trzcinowej łodzi. Wyprawa Tygrysa („Tigris”) miała na celu zbadanie problemu szlaków handlowych i kontaktów kulturowych odbywających się od około 3000r. p.n.e. poprzez ocean, pomiędzy Sumerami w Mezopotamii a innymi ośrodkami kulturowymi na Bliskim Wschodzie, w północno-wschodniej Afryce i w dzisiejszym Pakistanie. Muzeum skrywa sporo niespodzianek np. pod oryginalną Kon-tiki jest przedstawiony podwodny świat i naturalnych rozmiarów rekin wielorybi. Nie zdradzę wszystkich szczegółów żeby zachęcić do zwiedzania.

Komu w drogę - temu do Norwegii czas ...

Samochodem z Moss (60km od Oslo) jedzie się 8 godzin do granicy z Niemcami(z przepisową prędkością). Po drodze przejeżdża się przez dwa długie mosty nad morzem. Ilość km ok.1000 - dalej nie podaję, bo w Niemczech nie ma żadnych ograniczeń i każdy jedzie z inną prędkością i do innego miejsca w Polsce.

KOPENHAGA I CHRISTIANIA
Od NORWEGIA - MUZEA I NARTY

W drodze powrotnej można zatrzymać się w Kopenhadze. To ogromne, nowoczesne miasto, niezwykle klimatyczne królestwo rowerów. Nam starczyło czasu na Christianię - dzielnicę alternatywnej kultury. Christiania, zwana jest także Wolnym Miastem. Duńskie władze nadały jej mieszkańcom legalny status niezależnej społeczności, częściowo zwolnionej z płacenia podatków. Miejsce to zasłynęło na świecie jako prężny ośrodek ruchu hippisowskiego. W szczytowym okresie Wolne Miasto zamieszkiwało kilka tysięcy ludzi, obecnie ich liczba nie przekracza 900. W 1994 roku mieszkańcy Christianii opracowali własny, nieoficjalny, obowiązujący do dziś "kodeks" praw, mają także własną flagę. W myśl ustanowionych przepisów w mieście zabronione jest używanie samochodów, kradzieże, korzystanie z broni, kamizelek kuloodpornych i ciężkich narkotyków. W Christianii zakazuje się także filmowania i robienia zdjęć miejscowym. Warto wiedzieć - by uniknąć kłopotów - że na terenie Christiani nie wolno biegać - osoba która biegnie jest bowiem postrzegana jako złodziej lub policjant.



Anna Bucholc prosi o komentarze:

25 lutego 2009

TRYSIL SKI - Norwegia

W zakresie narciarstwa wciąż jesteśmy nowicjuszami. Kiedy znajomi zabrali nas do "hytty" norweskiej na narty byliśmy oszołomieni. Nie dość, że śniegu po pachy, nie dość, że chata jak z bajki to jeszcze fantastyczna pogoda i rewelacyjne towarzystwo. Było świetnie: najpierw jazda na maksa, potem sauna i skoki w zaspy śniegu, a na koniec jeszcze szanty śpiewaliśmy i jak to tylko Polacy potrafią sami układaliśmy kolejne zwrotki. Zabawa na 102 (dwa dni spać nie mogłam z wrażenia) i jeszcze raz dziękujemy za zaproszenie :).

A teraz o Trysil, nartach i biegówkach:

...więcej zdjęć tutaj...
Ośrodek narciarski Trysil mieści się w regionie Buskerud, przy granicy ze Szwecją i jest bardzo popularny w Norwegii. Nazwę zawdzięcza Górze Trysilfjellet (1132m.), po której zboczach rozmieszczone są stoki zjazdowe. U podnóża góry jest całe osiedle chatek górskich, zwanych po norwesku hyttami, do których prowadzą liczne trasy narciarskie i po zjechaniu ze stoku zjeżdża się pod same drzwi na nartach! Dodatkowo dla miłośników biegówek przygotowano całe mnóstwo tras biegowych (1100km). A jak ktoś w ogóle nie lubi sportów zimowych to może po prostu udać się na spacer, bo tam jest na prawdę pięknie.
A co oferuje Trysil?
- Nowoczesny 6-cio krzesełkowy wyciąg z podgrzewanymi siedzeniami, oraz z osłoną przeciwwiatrową
- 16 wyciągów orczykowych (wszystkie rodzaje mają, mniejsze i większe talerzyki i takie pałąki dwuosobowe też - także wszystkiego na raz się można nauczyć)
- 38 tras niebieskich, 16 czerwonych i 11 czarnych (zielonych nawet nie wymieniam, bo jeździliśmy tylko na czerwonych i czarnych uhahaha - ale jazda!), a jedna z tras czarnych ma nachylenie 45 stopni i widzieliśmy jak ktoś spadał z samej góry prawie i narty wypięły mu się w połowie stoku, ale on się zatrzymał dopiero na dole :)
- łączna długość tras 70km

No i jeszcze mapka, rzecz ważna bo bez niej można się zgubić - ech, ale super było, a po powrocie do Polski czekała na nas wiosna - no i też fajnie, ale żal jakoś.


Anna Bucholc prosi o komentarze:

24 lutego 2009

Prom, Szwecja i Volvo family


Pierwszy raz jest zawsze najlepszy. Nowe doznania, nowe wrażenia, zapach i smak. O tak, ta wycieczka z pewnością mi sie spodoba!
Noc na promie to takie wydarzenie, że nawet pobudka o 7 rano nas nie zniechęciła. Szwecja natomiast przyniosła niespodziankę. Brzydko, szaro i ponuro. Kiedyś raj dla Polaków, ale chyba do dziś nie zmienili standardów, które robiły na nas takie wrażenie. Szwecja jawi się nam jako kraina nudy na pudy. Droga dłużyła się jak flaki z olejem, krajobraz ładny, ale niezmienny, gdzie okiem sięgnąć typowa zabudowa - dom, komórka, szopa i składzik dokładnie w tym samym stylu, z drogi nie można odróżnić, które z zabudowań jaką ma funkcję.

Nie byliśmy zachwyceni, ale brzydka pogoda i ograniczenie prędkości na pewno miały na to wielki wpływ. Do rzeczy jednak: Szwecja to świat samochodów marki volvo. Poczuliśmy się jak w jednej wielkiej rodzinie. I bynajmniej nie chodzi tylko o osobowe autka, w zasadzie większość maszyn to właśnie volvo. Z resztą każdy wie, jaki to jest dla volvo rynek zbytu, ale co innego zobaczyć na miejscu, że niemalże co drugie mijające cię autko to volvo. Po powrocie do domu postanowiłam sprawdzić jak to wygląda w statystykach sprzedaży. I tutaj duże zaskoczenie: (dane ze strony volvocars)
................2008....... 2007
US .........73,078 ..... 106,125
Sweden....47,775 ..... 62,229

Tak więc jednak stany górą. Podobno obecnie w USA najlepiej sprzedają się XC90 - czyli najdroższe modele - zobaczymy jak to będzie wyglądało w kryzysie roku 2009...

Niestety nie znalazłam danych na temat ilości aut marki volvo w Szwecji w porównaniu do innych marek. Gdyby ktoś wiedział coś na ten temat to jestem bardzo zainteresowana.

Anna Bucholc prosi o komentarze:

22 lutego 2009

Durbaszka - FILM



Ski-toury dają niesamowite poczucie niczym nieskrępowanej wolności. Zimą, kiedy wysokogórski krajobraz jest dla wielu niedostępny, my możemy wejść praktycznie wszędzie, ale najlepsze jest to, że możemy także zjechać :). W ciągu ostatnich dwóch dni spotkaliśmy kilku ludzi na szlaku. Ich głównym zmartwieniem było przetarcie szlaku. My natomiast mogliśmy po prostu cieszyć się otaczającym nas światem. Zima w górach jest cudowna: prosta, piękna, surowa i majestatyczna. Wszechogarniająca biel potęguje wrażenia, przestrzeń wydaje się nieograniczona, a jeśli do tego dodamy błękitne niebo i promień słońca, to możemy się poczuć (jak to powiedział ładnie Grześ) jak w przedsionku nieba...
Zobacz inne fotki DURBASZKA

Anna Bucholc prosi o komentarze:

15 lutego 2009

TATRY - GRZEŚ

Tutaj nie potrzeba żadnego komentarza - trzeba zobaczyć filmik :)



Anna Bucholc prosi o komenatrze: