PRZEZ INDIE DO NEPALU I Z POWROTEM

Ten blog powstał, by na zawsze uwiecznić wspomnienia z wyprawy do Indii i Nepalu. Niepostrzeżenie stał się częścią mojego życia. W korowodzie codziennych zdarzeń i spraw do załatwienia znalazłam w końcu miejsce na odnalezienie samej siebie.



17 listopada 2008

Pico Ruvio 1861 Madera


Jestesmy w raju :)


Na zdjęciu najpiękniejsza wycieczka Madery - kilkugodzinna wycieczka między najwyższymi szczytami. Dla mnie to przełom, miejsce w którym ostatecznie, po kilku latach walki, pożegnałam się z lękiem wysokosci i przestrzeni. Teraz mogę w pełni cieszyć się górskim krajobrazem, a na Maderze jest na co popatrzeć. Wąskie, ale zadbane scieżki, ogromne przewyższenia, strome podejscia, granie z przynajmniej 1000m przepasciami i wspaniała dzika przyroda. To trzeba zobaczyć.

Zobacz inne fotki MADERA - GÓRY WULKANICZNE


Madera to najbardziej egzotyczny zakątek europy, w jakim byliśmy. Po niecałych 5 godzinach lotu znajdujecie się na jednym z najwyższych na świecie wulkanów otoczonych przez jeden z najgłębszych oceanów na świecie. Madera to zielona wyspa pocięta masą pokrzywionych szczytów górskich, głębokich dolin, rozpadlin i wąwozów. Formacje skalne są tak niezwykłe, że najbardziej profesjonalne zdjęcia tego nie oddadzą. W każdym miejscu góry wyglądają inaczej. Raz są to szpiczaste szczyty najeżone surowymi skałami, a w innym miejscu – tuż obok, zielone i łagodne, wysokie i majestatyczne. Tam gdzie lawa była gęsta i zastygała powoli powstały płaskowyże – Paul da Serra – tam mieszkańcy wypasają bydło. Wokół całego wybrzeża są mniejsze i większe formacje skalne, nie scalone z lądem, którym ocean nadaje wspaniałe kształty. Największe wysepki to Ponta de Sao Lorenco na zachodnim brzegu wyspy, gdzie wyznaczona jest 2h scieżka spacerowa. Madera to najbardziej zmienne miejsce na ziemi. W przeciągu 10 minut można wyjechać od 0 nawet do 1800m.n.p.m. i w jednej chwili znaleźć się ponad chmurami. W jednym miejscu można ze szczytu zobaczyć zieloną dolinę niedostępną dla człowieka i nieskalaną jego działalnością, a w innym zielone wzgórza „zarośnięte” domami, gdzie każdy kawałek ziemi jest zagospodarowany. Kiedy po jednej stronie wyspy jest zimno i pada wystarczy czasem udać się 20km dalej i spędzić dzień na plażowaniu w pełnym słońcu. My tego nie doświadczyliśmy, ale podobno na Maderze należy szukać pogody. Faktycznie zdarzało się wyjechać ponad chmury, ale pogoda nam dopisywała. W listopadzie jest wietrznie i deszczowo, my poznaliśmy tylko to pierwsze. W górach bywało zimno – nawet do 8 stopni. Madera leży około 570 km od wybrzeży Afryki, 850 kilometrów od Lizbony. Z zachodu na wschód długość Madery to 57 km, a szerokość 22 km w najszerszym miejscu, za to długość wybrzeża to około 140 km. Plaże są kamieniste i trudno dostępne, tylko w Machico zrobiono sztuczny zakątek ułatwiający turystom kąpiel w oceanie. Siła i nieprzewidywalność fal utrudnia wejście z brzegu, ale może dzięki temu kąpiel to niezwykłe przeżycie. Polecam plażę pod Cabo Girao jednym z najwyższych klifów na świecie. To fantastyczne miejsce nieczęsto odwiedzane przez turystów od strony lądu. Żeby się tam dostać, trzeba zejść z punktu widokowego i znaleźć kolejkę linową, co wcale nie jest takie łatwe. Kolejką w przeciągu 2 minut zjeżdża się pionowo wzdłuż klifu na samą plażę. W drodze powrotnej trzeba zamachać do kamery i Pan z góry zabierze nas w drogę powrotną.
Na Maderę trzeba zabrać wygodne buty, prawo jazdy i dobry przewodnik (polecam Pascala, gdzie są dokładnie opisane jednodniowe wycieczki). Wszędzie są wypożyczalnie samochodów i po krótkiej weryfikacji oferty można naprawdę tanio wynająć przyzwoite auto. Drogi są bardzo dobre i świetnie oznaczone, a ludzie życzliwi i pomocni. Jeśli wyjazd ma być oszczędnościowy, można całą wyspę zwiedzić komunikacją miejską. Na wyspie trzeba spróbować wina Madera – najlepiej w winiarni Blandys, ale kupować lepiej na lotnisku – ceny i wybór taki sam, a nie ma nerwów czy butelki dojadą w całości. I koniecznie trzeba zjeść czarną espadę z bananami – ta głębinowa ryba żyje tylko w okolicach Madery.

Anna Bucholc prosi o komentarze

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Szkodaaaaa, że tak mało zdjęć, prosimy o więcej :)

Wanda Rutkiewicz pisze...

Hej Ania i Bartek! :))))

Buna ziua!
Dopiero teraz weszłam na Waszą stronkę i kurcze, o rany, gratulacje :)))) Wybór miejsc, tematów świetny. Poze frumoase! Posty super się czyta, podróże opisane tak zachęcająco, że się chce po prostu tyłek ruszyć i jechać gdziekolwiek :D
La revedere :)
Joanna - din Polonia, la Cracovia, ;)

Anonimowy pisze...

dopiero ta Madera zrobiła na mnie wrażenie ;)pozdrawiam wierny czytelnik

Wojciech Olchowski pisze...

góry i chmury, chmury i góry... wspaniałe...

Anonimowy pisze...

Dla takich domowych "krzesełkowców"jak ja -to szansa na obejrzenie innego świata.I coraz piękniejszy ten świat pokazujecie.

Anonimowy pisze...

Jak poradziłaś sobie z lękiem wysokości? mój mąż ma od paru lat, z których tras musimy zrezygnować? Czy b.trudna jest trasa po pikach(57lat)? Czy Peugeot107 1.0 dla 2os.nie jest za słaby na trasach, jedziemy w lutym na 6 dni i chcemy zobaczyć ile się da, co najpiękniejsze?

Anna Bucholc pisze...

Lęk przeszedł mi sam, po prostu starałam się chodzić coraz wyżej tam gdzie mogłam i walczyłam długo wchodząc coraz wyżej, aż w końcu przeszło.
Peugeot 1,0 wystarczy, a na tą trasę wybierzcie się spokojnie, bo można podjechać samochodem na sam szczyt, a warto, bo jest pięknie, a potem pójść trasą tak długo jak się będzie podobało i jak długo dacie radę, bo i tak wraca się tą samą drogą, więc zdecydujecie na miejscu jak daleko chcecie dojść. Początkowo z resztą ścieżka jest szeroka i mało stroma, a widoki piękne. Poza tym jak będzie bardzo gorąco, to może się nie będzie chciało. My jeździliśmy 4 dni zwiedzając, bo wszędzie jest blisko. Podobały nam się góry, nie byliśmy na Levadas i Santo Porto, a małe miasteczka są słodkie - obojętnie które. Co najpiękniejsze? nie wiem, to kwestia gustu. Moim zdaniem najwyższy klif - Cabo Giaro koniecznie. Życzę udanych wakacji i pozdrwiam ;). Napiszcie po powrocie co Wam się najbardziej podobało.