Z przyczyn zawodowo-prywatnych musieliśmy zakończyć zwiedzanie Hiszpanii i Portugalii. Pożegnanie było bardzo smutne, ale obowiązki wzywały - wróciliśmy na czas żeby dowiedzieć się, że kredytu nam nie wypłacą, bo stopnień zaawansowania budowy jest nie wystarczający, firmę zalało, w wynajmowanym mieszkaniu jest zwarcie i nie ma prądu, a pracy mamy, jak mówi Henia 'po kokardę'. Wenezuela powoli odpływa w strefę marzen, a ja mimo to po 40 dniach tułaczki z przyjemnością wracam do Kraju. To nic, że tutaj jest chłodniej, że czasem szaro i plucha, że tu są codzienne problemy i trzeba pracować... Tu jest mój dom, tu czuję się dobrze. Im więcej podróżuję tym bardziej kocham tę moją Polskę.
na opis podróży przyjdzie jeszcze czas...
Uuu, stad poznajac liste "plag" rozumiem ze teraz bedziecie bardzo zalatani, ale znajac Was wierze ze sobie ze wszystkim poradzicie!
OdpowiedzUsuńdzieki za wsparcie ;)
OdpowiedzUsuń